poniedziałek, 23 lipca 2012

Wystawa “Inti Raymi”

W sierpniu odbędzie się w Augustowie wystawa “Inti Raymi”. Dziękuję za współpracę przy zorganizowaniu wystwy ze strony Pani Anny Jastrzębskiej, dyrektor Augustowskich Placówek Kultury i Pani Małgorzacie Paduszyńskiej, dyrektor I.L.E. Instytutu Języka Hiszpańskiego z Łodzi. Chcialem również podziękować za pomoc Pani Małgorzacie Lipskiej oraz Jackowi Walczakowi.


 W czasach świetności inkaskiego imperium święto poświęcone bogu Słońce, obchodzone 21 czerwca (według kalendarza europejskiego) stawało się najważniejszym wydarzeniem religijnym, politycznym i społecznym. Jak przed pięcioma wiekami  ceremonia ściąga do stolicy Inków nieprzebrane tłumy mieszkańców z najbardziej odległych dolin andyjskich, ale  nie brakuje tym razem licznych przybyszów  z odległych kontynentów.


O godzinie 10 nad północno-wschodnimi grzbietami gór ukazało się słońce i jego promienie zaczęły rozświetlać dolinę Cusco. Przez ostatnie 6 miesięcy, z każdym dniem co raz krócej pojawiało się na nieboskłonie. Nadszedł upragniony czerwcowy dzień przesilenia zimowego (półkula południowa). 

Słońce zacznie powracać nad inkaskie Państwo Czterech Stron Świata – Tahuantinsuyu i znowu zacznie przekazywać witalną energię swoim synom na ziemi. Słoneczny promień, Inti Raymi zwiastuje nadejście Nowego Roku i nadzieję na pomyślność 
w nadchodzących miesiącach. Jak przed pięcioma wiekami noworoczna ceremonia ściąga do stolicy Inków nieprzebrane tłumy mieszkańców z najbardziej odległych dolin andyjskich. Nie brakuje tym razem licznych przybyszów  z odległych kontynentów. W czasach świetności inkaskiego imperium święto poświęcone bogu Słońce, obchodzone 21 czerwca (według kalendarza europejskiego) stawało się najważniejszym wydarzeniem religijnym, politycznym i społecznym. 

Oczywiście najświetniejszą celebrę z udziałem samego króla – Inki, przygotowywano w stolicy imperium, Cusco, na placu Haukaypata, który dzisiaj jest znany jako Plaza de Armas. Po hiszpańskiej konkwiście w pierwszej połowie XVI wieku, kościół katolicki zakazał organizowania pogańskich ceremonii i święto Inti Raymi popadło w zapomnienie. Dopiero w połowie ubiegłego stulecia z inicjatywy Humberto Vidala oraz grona intelektualistów i artystów z Cusco, noworoczne święto poświęcone bóstwu słońca, powróciło do kalendarza najważniejszych wydarzeń w dawnej stolicy Inków.

Miejscowi intelektualiści, artyści czy wspólnoty indiańskie ciągle jeszcze celebrują to święto w dniu 21 czerwca  dość często w strojach wykonanych na wzór używanych przez Inkę i jego kapłanów. Tego typu ceremonie odbywają się bardzo często w zamkniętych wspólnotach. Na miejsca obchodów wybiera się czesto oddalone od cywilizacji miejsca. Czasami zaprasza się osoby postronne aby podzielić się z nimi ciągle żywymi wierzeniami andyjskimi. Jak mówią organizatorzy tych obchodów - wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Słońca. 

Od roku 1944 w czerwcowy dzień odżywa niezwykłe, barwne misterium w niewiele zmienionej formie. Oficialne powitania Nowego Roku w Cusco organizowane są 24 czerwca, bowiem połączono je z dniem św. Jana, nieprzypadkowo kojarzonym w Andach z kultem Pacha Mamy (matki ziemi). 


Pierwszy akt, przywitania nowego dnia, odbywa się w ruinach Qorikanchy, najważniejszego kompleksu świątynnego Inków, na którego ruinach Hiszpanie pobudowali  klasztor św. Dominika.

Później cały orszak przenosi się na Plaza de Armas, gdzie dokonuje się rytualna ofiara koki. Główne ceremonie organizowane są w twierdzy Saqsaywaman, której ruiny wznoszą się ponad Cusco.


Zanim pierwszy promień słońca przepije się nad wzgórzami otaczającymi Cusco, na ruiny murów świętego miejsca Inków wychodzi barwnie ubrana grupa muzykantów z tradycyjnymi piszczałkami, bębenkami i grzechotkami. W asyście licznej świty pojawia się Sinchi, mistrz ceremoniału, który zadba o najdrobniejsze szczegóły ceremonii. W takt rytmicznej muzyki wychodzą kolumny Dziewic Słońca, które przynoszą rozmaite ofiary dla boga Słońce. Zajmują wskazane przez Sinchi miejsca wzdłuż murów. Zmienia się rytm muzyki i na rozległy, trawiasty plac wbiegają cztery oddziały wojowników, reprezentujące cztery prowincje Tahuantinsuyu. Nagle nad Qorikanchą zalega niezwykła cisza. Na murach pojawia się orszak najwyższych dostojników inkaskich, arystokracja, gromada najwyższych kapłanów i Rada Królewska. Wreszcie nadchodzi w całym dostojeństwie sam król – Inka, a tuż za nim jego żona-siostra, Qoya. Wszyscy obecni pochylają głowy, bo nikt nie śmie spojrzeć na oblicze władcy. Monarcha podchodzi na skraj murów. Z podniesionymi rękami zwraca się w kierunku jasnej, słonecznej poświaty nad wzgórzami. Wszyscy obecni w milczeniu oczekują na pierwszy promień słońca. Nagle skrawek złotego kręgu słonecznego przebija się ponad górskim grzbietem. Inka intonuje pieśń ku chwale boga Słońce.

INTILLAY! TAYTALLAY!
KUSIKUYWANMI
NAPAYKUYKIKU.
K`ANCHAYNIKIWAN
SAMIKUSPAYKU.
INTILLAY! TAYTALLAY!
TEQASIMUYUTAN

Inkascy dostojnicy
KALLPANCHAAHANKI,
Q`ONILLAYKIWAN
KHUYAYKUSPAYKI.
INTILLAY! TAYTALLAY!
(Słońce moje! Ojcze nasz!
Z największą radością
pozdrawiamy Cię.
Radujemy się
Twoim wielkim światłem.
Słońce moje! Ojcze nasz!
Całemu światu
przynosisz siłę,
dzieląc swoje ciepło.

Inca
Słońce moje! Ojcze nasz!)

Po chwili do pieśni przyłączają się dostojnicy i potem wszyscy obecni. Kiedy kończy się pieśń, Inka długo przemawia dziękując słońcu za miniony rok, prosi o przyjęcie ofiar w podzięce za czas miniony i na pomyślność miesięcy nadchodzących. Inka nie pominął w swoich hołdach innych ważnych bóstw. W imieniu wszystkich „Dzieci Słońca” z czterech stron świata pozdrowił je w dniu tak wielkiego święta.

Znowu brzmi skoczna muzyka i pochód celebrantów wyrusza w kierunku Haukaypata, centralnego placu świętego miasta Cusco. Orszak królewski z niesionym w złotej lektyce Inką powoli zmierza do kolejnego miejsca obchodów święta Inti Raymi. Plac Haukaypata szczelnie wypełnia tłum. Inka intonuje pieśń dla wszechmogącego boga Słońce. Przez złożenie ofiary ze świeżych liści koki, władca prosi bóstwo słońca o zezwolenie na rozpoczęcie głównych uroczystości Inti Raymi. 

 
 Inka zaprasza wszystkich zebranych do twierdzy Saqsaywaman. Imponujący pochód wyrusza krętymi uliczkami w kierunku twierdzy górującej ponad miastem. 




Główna ceremonia odbywa się dziś w Saqsaywaman.

 Przez bramy twierdzy w tanecznych pląsach wbiegają Dziewice Słońca. Za nimi w zwartych szykach wkraczają oddziały wojowników. Każda z grup jedną z czterech prowincji Tahuantinsuyu. Różnią się barwami strojów i uzbrojeniem. Wybrani z najlepszych wojownicy prezentują swój kunszt zebranym. W wyznaczonych miejscach po przeciwległych stronach placu, oddziały wojowników zatrzymują się w bezruchu oczekując na przybycie królewskiego orszaku. Podobnie jak w poprzednich miejscach ceremonii, Sinchi osobiście sprawdza stan przygotowań. Dopiero wtedy w jednaj z bram pojawia się złota lektyka Inki poprzedzona doborową gwardią wojowników, niemała grupą kapłanów i przyboczną świtą.

 W kolejnej lektyce wnoszona jest żona-siostra króla, Qoya. Towarzyszy jej nie mniej liczna gromada księżniczek i służebnic. Królewska lektyka zatrzymuje się u stóp kamiennego ołtarz pośrodku placu. Cichnie muzyka i nad placem zapada przejmująca cisza.
W otoczeniu arcykapłanów Inka wchodzi po stopniach pokrytych czerwonym kobiercem na górny taras ołtarza. Przywołani gubernatorzy czterech prowincji imperium zdają relację ze swoich poczynań w kończącym się roku. Nie wszystkie wieści brzmią pomyślnie, jednak jak przystało na Syna Słońca, Inka nie zdradza swoich emocji. Zwraca się do swojego ludu wyrażając zaniepokojenie, czy boski ojciec Słońce będzie zadowolony z poczynań jego ziemskich dzieci. Mistrz ceremoniału, Sinchi, oznajmia, że przygotowano specjalnie na to wielkie święto piękny i wesoły taniec, które zapewne uraduje serce bóstwa. Znowu rozbrzmiewa radosna muzyka i cały plac migocze wszystkimi kolorami strojów tancerzy.  

Zaczynają się najważniejsze rytuały święta Inti Raymi. Arcykapłan wnosi dwie złote wazy wypełnione świętym napojem chicha. Chicha rytualna, wytworzona ze sfermentowanych kiełków kukurydzy zawiera nieco więcej alkoholu od zwykłej chichy powszechnie spożywanej przez poddanych państwa Inków. Inka wypija potężny łyk z jednej wazy, natomiast zawartość drugiej wylewa na ziemię jako hołd i ofiara dla matki ziemi (Pacha Mamy). Ofiara ta ma zapewnić płodność i pomyślność zbiorów w nadchodzącym roku.


Od trzech dni we wszystkich świątyniach imperium wygaszono święte ognie. Należy wzniecić nowy ogień, który przekaże boskie światło i ciepło. Wiązka promieni słonecznych skupiona w srebrnym zwierciadle rozpala nowy płomień. Za chwilę tym ogniem rozbłysną ogniska na placu ceremonialnym, a szybkobiegacze – chaski, rozniosą święty płomień po wszystkich świątyniach w najbardziej odległych prowincjach Tahuantinsuyu.

 Nadszedł czas na kulminacyjny akt święta Inti Raymi, ofiara lamy. Arcykapłani wybierają z przyprowadzonego stadka najbardziej odpowiednią, młoda lamę. Wybranka zostaje zawleczona na ołtarz ofiarny, gdzie arcykapłan przy pomocy rytualnego, półokrągłego noża –tumi, wyrywa bijące serce wraz  z płucami. Z wniesionego ponad głowy i pulsującego jeszcze serca, kapłani odczytują pomyślne rokowania na nadchodzący rok. Serce zostaje spalone w świętych płomieniach ogniska. Ten makabryczny akt ceremonii dzisiaj jest już tylko mistyfikacją, ale jeszcze niewiele lat temu rzeczywiście zgładzano wybraną lamę.
Noworoczne uroczystości kończy rytuał Snkhu. Sankhu jest mistycznym napojem wytworzonym z soku białej kukurydzy i krwi złożonej ofiarnie lamy. Inka wypija trzy krople Sunkhu prosząc boga Słońce i inne bóstwa o pomyślność dla ludu Tahuantinsuyu, o łaskawość Pacha Mamy, która przez swoja płodność zapewni dostatek poddanych. Przychylność bóstw wszechświata da radość i szczęście Dzieci Słońca.

Kończąc uroczystości Inka obnoszony w złotej lektyce wokół placu, pozdrawia wszystkich zebranych.
Daje znak do powszechnej zabawy w całym imperium. Do ran będą trwać tańce w najbardziej odległych zakątkach kraju, a obfitość chichy zapewniona.
HAYLLI QOSQO LLAQTAPAQ!
HAYLLI TAWANTINSUYU!
Niech żyją mieszkańcy Cusco!
Niech żyje Imperium Czterech Stron Świata!
Nie tylko przez chwilę zatarł się czas. Świetność inkaskiego imperium znalazła swój wymiar także we współczesnych obrzędach ku czci słonecznego promienia – Intui Raymi

Komentarze (1):

Blogger Unknown pisze...

Cześć Marcin! Właśnie odkryliśmy Twojego bloga, szukając informacji o kulturze inkaskiej. Dopiero zaczynamy go czytać, ale już nam się podoba. Pozdrawiamy z zimowej Polski - Jola i Tomek Malinowscy z wycieczki
11.01. - 22.01. 2013 r.

5 lut 2013, 13:26:00  

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna